Dziś zapraszam na ostatnią część szkockich przygód... Dzień trzeci i kawałeczek czwartego...
Zaczęliśmy od odwiedzenia destylarni, które nie są otwarte dla zwiedzających, więc tylko okolicznościowa fotka... Glen Elgin
Longmorn, tak samo...
Ale przejść się warto, chociażby dla takich widoków
A tu już zwiedzanie BenRiach i surowiec :)
piecyk do suszenia i taczka z torfem :)
jakoś tak... blaszano... ble
taki trochę, wygwizdów...
rzut okiem z przystanku :)
Następnie, najładniejsza chyba destylarnia, nieduża i produkująca mało Single Maltów - Strathisla
Alembiki...
o proszę jaki ładny zakątek :)
Dzień czwarty, był dniem powrotu do Glasgow, gdzie co roku odbywa się festiwal whisky, więc po drodze tylko, zamknięta niestety tego dnia destylarnia The Edradour
I to by było, na tyle... więcej nie pamiętam... yyy znaczy się, co wydarzyło się w Glasgow zostaje w Glasgow...
środa, 28 stycznia 2015
wtorek, 20 stycznia 2015
Szkockie przygody część 2
Kolejna część przygód drużyny pier... yyy whisky :)
Następny dzień wyprawy zaczęliśmy od wizyty w Linkwoodzie skąd niestety nas przegnano, że niby nie wolno wchodzić... to czemu brama otwarta? Eeee (spróbować zawsze trzeba)
Prawdziwym celem numer jeden był jednak słynny The Macallan
okolica całkiem ładna
sprzęt jednak nieco zużyty
Macallan ma bardzo fajne muzeum: np to przez większość okresu dojrzewania widzi whisky...
w tej palecie barw mniej więcej obracamy się popijając nasz ulubiony trunek :)
a tu możemy poczuć typowe aromaty...
magazyny... tu spotkaliśmy naszego rodaka, który jednak natychmiast pomknął do swoich obowiązków
Jako pionierzy odkrywaliśmy nowe ścieżki i przecieraliśmy szlaki... ale tak to jest jak się podróżuje z Radkiem ;) (jak widać po minie mojej i Maćka, podróżowanie z Radkiem nie jest nam straszne)...
Destylarnie... wszędzie...
Z powodu braku czasu, zrobiliśmy naprawdę szybką przebieżkę przez Glena Granta
sejf w którym oddziela się dobre alko od złego alko... ale czemu sejf?
rzut oka na halę alembikową...
...oraz na całkiem malowniczo położoną destylarnie
Na koniec mieliśmy zaplanowaną wizytę w Glen Moray (uprzedzając wszelkie pytania - nie, Michał nie był jeszcze martwy...)
Wizyta była bardzo przyjemna, a no końcu mogliśmy zobaczyć gdzie mieszka sam szefu... no daleko do roboty to nie ma...
Następny dzień wyprawy zaczęliśmy od wizyty w Linkwoodzie skąd niestety nas przegnano, że niby nie wolno wchodzić... to czemu brama otwarta? Eeee (spróbować zawsze trzeba)
Prawdziwym celem numer jeden był jednak słynny The Macallan
okolica całkiem ładna
sprzęt jednak nieco zużyty
Macallan ma bardzo fajne muzeum: np to przez większość okresu dojrzewania widzi whisky...
w tej palecie barw mniej więcej obracamy się popijając nasz ulubiony trunek :)
a tu możemy poczuć typowe aromaty...
magazyny... tu spotkaliśmy naszego rodaka, który jednak natychmiast pomknął do swoich obowiązków
Jako pionierzy odkrywaliśmy nowe ścieżki i przecieraliśmy szlaki... ale tak to jest jak się podróżuje z Radkiem ;) (jak widać po minie mojej i Maćka, podróżowanie z Radkiem nie jest nam straszne)...
Destylarnie... wszędzie...
Z powodu braku czasu, zrobiliśmy naprawdę szybką przebieżkę przez Glena Granta
sejf w którym oddziela się dobre alko od złego alko... ale czemu sejf?
rzut oka na halę alembikową...
...oraz na całkiem malowniczo położoną destylarnie
Na koniec mieliśmy zaplanowaną wizytę w Glen Moray (uprzedzając wszelkie pytania - nie, Michał nie był jeszcze martwy...)
Wizyta była bardzo przyjemna, a no końcu mogliśmy zobaczyć gdzie mieszka sam szefu... no daleko do roboty to nie ma...
stay tuned...
środa, 14 stycznia 2015
Szkockie przygody część 1
Witam ponownie... znów będziemy w Szkocji, jako że ostatnio były same krajobrazy a nie było nic o celu wyprawy, to dziś destylarnie i to co się w nich dzieje :) A dzieje się magia... sami zobaczcie...
Na pierwszy ogień poszła destylarnia Aberlour:
Każda taka wycieczka kończy się skromną (a czasem nie) degustacją...
Następną odwiedzoną destylarnią był Glenfiddich
pływające ziarenka :D
magia...
Jak widać prezentowaliśmy się godnie :D
Bardzo urokliwe miejsce
Posiłek na świeżym powietrzu, z tak zacną ekipą, nie straszny nawet gdy aura niespecjalnie sprzyja... a zwłaszcza pod twierdzą Balvenie :)
a to już Balvenie i jęczmień...
a to jest torf, którym się suszy jęczmień...
o w takim właśnie piecu
Alembiki w których przebiega proces destylacji
a to jest po drugiej stronie :) tu się schładza, to co się gotuje w alembiku
a takim autem przewiozła nas nasza przewodniczka... zdecydowanie starsza niż auto :) ale bardzo sympatyczna :)
i na koniec największa przygoda czyli... próbowanie 40 letniej Balvenie prosto z beczki... do tego z zapoznanym na wycieczce sympatycznym Toddem z Australii.
Opowiadać można by znacznie dłużej... ale nie zamierzam nikogo zanudzać... tak czy siak to dopiero dzień pierwszy :D Stay tuned!
Na pierwszy ogień poszła destylarnia Aberlour:
Każda taka wycieczka kończy się skromną (a czasem nie) degustacją...
Następną odwiedzoną destylarnią był Glenfiddich
pływające ziarenka :D
magia...
Jak widać prezentowaliśmy się godnie :D
Bardzo urokliwe miejsce
Posiłek na świeżym powietrzu, z tak zacną ekipą, nie straszny nawet gdy aura niespecjalnie sprzyja... a zwłaszcza pod twierdzą Balvenie :)
a to już Balvenie i jęczmień...
a to jest torf, którym się suszy jęczmień...
o w takim właśnie piecu
Alembiki w których przebiega proces destylacji
a to jest po drugiej stronie :) tu się schładza, to co się gotuje w alembiku
a takim autem przewiozła nas nasza przewodniczka... zdecydowanie starsza niż auto :) ale bardzo sympatyczna :)
i na koniec największa przygoda czyli... próbowanie 40 letniej Balvenie prosto z beczki... do tego z zapoznanym na wycieczce sympatycznym Toddem z Australii.
Opowiadać można by znacznie dłużej... ale nie zamierzam nikogo zanudzać... tak czy siak to dopiero dzień pierwszy :D Stay tuned!
piątek, 2 stycznia 2015
Szkocja...
Witam w Nowym Roku... Mam nadzieję, że dla nas wszystkich będzie lepszy niż poprzedni... W poprzednim roku parę rzeczy udało mi się zobaczyć, a dzięki temu blogowi mogliście zobaczyć też Wy! Zapraszam więc do oglądania zdjęć tutaj przez następny rok... i mam nadzieje, że dłużej... Pozdrawiam i życzę Wam szczęśliwego Nowego Roku :D
Pierwszy tegoroczny wpis poświęcę listopadowej wycieczce do Szkocji... Wybrałem się tam z grupą znajomych, na coroczny festiwal whisky do Glasgow... przy okazji zwiedziliśmy też uroczy region Szkocji zwany Speyside... Zapraszam do obejrzenia zdjęć...
Subskrybuj:
Posty (Atom)