sobota, 22 lipca 2017

Chińska przygoda cz.12 - Szanghaj - Ulica Nankińska (Nánjīng Lù)

Wiem, że na te wpisy trzeba bardzo długo czekać, ale jak to mówią, zarobiony jestem... No ale koniec końców oto kolejna część chińskiej przygody... spacer po jednej z najsłynniejszych ulic handlowych świata, czyli po ulicy Nankińskiej :D
Zbliżał się już wieczór i postanowiliśmy zobaczyć świątynie handlu. Przeszliśmy przez okolice wyglądającą jak typowe europejskie miasto i zmierzając w kierunku, w którym zmierzali chyba wszyscy, dotarliśmy do Nanjing Street a raczej do  南京路. Choć na zdjęciach nie do końca to widać tłum był niesamowity. W części ulicy gdzie jeszcze jest ruch samochodowy ledwo wszyscy mieszczą się na chodniku i policja pomaga upychając ludzi. Choć byłem już na kilku dość sporych ulicach np. na 5th Avenue w Nowym Jorku czy na ul. Piotrkowskiej :) to czegoś takiego nie widziałem (yyy no chyba, że na Light Move Festivalu w Łodzi hehe). Zewsząd podchodzą jacyś ludzie i proponują Rolexy i inne dobra hehe "prawie" oryginalne... do sklepów nie wchodziliśmy bo... no powiedzmy, że tanio nie jest.
Jak podaje Wikipedia ulica ta rozwinęła się gdy po I wojnie opiumowej ulica została brytyjską koncesją a port w Szanghaju został otwarty na handel międzynarodowy. Była pierwszą ulicą handlową w mieście; handlowano tam głównie towarami zagranicznymi. Z czasem ulicę przebudowywano i modernizowano, wprowadzając znaczące zmiany, m.in. dla wygody zakupów, na wschodnim krańcu utworzono specjalny pasaż.

Prawda, że europejsko?



O! Opel Vectra...

Tłumy na Nankińskiej







A tutaj widok z promenady Bund na okolice

W tej świątyni jeszcze nie byłem, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś mi się uda... to chyba Świątynia Jing'an - przepięknie podświetlona o zmroku, kontrastuje z nowoczesną zabudową.

Stay tuned bo to jeszcze nie wszystko... jeszcze tylko trochę ikonicznych widoczków i kończymy chińską przygodę... :(