Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yiwu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yiwu. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 września 2016

Chińska przygoda cz.4 - Centrum Yiwu czyli mają rozmach...

Dziś pokażę Wam jaki rozmach mają... Chińczycy :) Yiwu to nie jest jakieś duże miasto (pewnie coś około 2mln ludzi hehe)... dotąd centrum tego miasta był market. Na markecie serio można kupić absolutnie wszystko. To taka galeria handlowa tylko ogromna. Jest podzielona na kilka dystryktów. Każdy dystrykt to inny asortyment. A każdy sklep to "showroom" konkretnej fabryki. Można się tam konkretnie zgubić :) Aha zakupy w zasadzie tylko hurtem, no chyba, że ma się dobrą gadane, to można dostać próbkę lub coś po prostu kupić. Właściwie dla każdego kto o tym słyszał zobaczenie marketu okazuje się niezłym szokiem, bo to jest po prostu ogromne. Z zewnątrz tego aż tak nie widać ale tych hal jest sporo i każda ma kilka pięter. Ok, to może tyle o markecie więc przejdę do meritum tego wpisu. Obok marketu obecnie jest budowane centrum biurowe. Tak, całe centrum biurowe. Nie jeden wieżowiec, nie dwa... ale chyba dwanaście. Wszystkie naprawdę konkretnie wysokie. Robi to wrażenie. Zapraszam do oglądania zdjęć :)

Budynek po prawej to najwyższy budynek w Yiwu 260m.

A poniżej jedna z alejek marketu...

Budowa goni budowę.

Złote wieżowce.

...i dalej.

Ludzie, którzy będą pracowali w centrum muszą gdzieś mieszkać... no to trzeba zbudować mieszkania...


Mieszkaniówka konkret :)


Tak, Marriott...

niedziela, 28 sierpnia 2016

Chińska przygoda cz.3 - Yiwu z oddali.

Dziś zaprezentuję miasto Yiwu z oddali... 
Po załatwieniu spraw zawodowych skorzystaliśmy z zaproszenia naszego "opiekuna" w tym mieście czyli Donniego i pojechaliśmy do niego przywitać się z jego żoną Majką i synkiem Dong Dongiem. Donnie mieszka troszkę za miastem, jego osiedle to taki mniej więcej łódzki Olechów. Okazało się, że ma bardzo malowniczy widok z okien gdyż mieszka na 23 piętrze.

To widok na rosnące osiedle apartamentowców oraz na jakieś inne miasto w oddali.


Tutaj z racji moich osobistych zainteresowań sprawdzam czy Chińczycy cisną w basket... i jak się okazuje mają całkiem niezłe boiska i grają całkiem po "amerykańczańsku".

Z balkonu ukazał się piękny widok na centrum Yiwu. (Balkon z którego wchodzi się do mieszkania, ten blok to taki rodzaj galeriowca - tylko troszkę wyższy)

Gdzie mieszkają ci wszyscy Chińczycy? Jak się gdzieś nie mieszczą to sobie budują osiedle... takie większe... :)


...a żeby dojechać gdzie trzeba to trasę ekspresową... tu na dole widać też małe ogródki, które sobie pielęgnują i hodują tam warzywa...


To jest blok z którego widoki mogłem podziwiać. Przyznam szczerze, że jak na nowy blok, to byłem lekko zszokowany dość hmmm sporym bałaganem pozostawionym po budowie. Chyba nikt się już teraz tym nie interesuje. Ale mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko zostanie uprzątnięte i zagospodarowane. Bo na większości osiedli jest z tym dużo lepiej.


Jeszcze raz potwierdzenie o zamiłowaniu do kosza. Przekonałem się o tym też w Szanghaju, gdzie widziałem sporo reklam dotyczących jakiegoś eventu sygnowanego przez NBA.


A gdyby ktoś porwany moją relacją (hehe) zamierzał wybrać się do Yiwu na zakupy, gdyż jak wspominałem jest tu chyba największe na świecie centrum handlowe, to może się zatrzymać w tym hotelu. Nie wygląda on jakoś baaaardzo okazale ale jest bardzo fajny i pro. Polecam!


Aha i jeszcze gdyby ktoś się zastanawiał gdzie zamieszkuje klasa średnia? No właśnie w takich domkach... całkiem znośnie :D

niedziela, 21 sierpnia 2016

Chińska przygoda cz.2 - Ulice Yiwu

Dziś kolejna część zdjęć z Chin. Będzie troszkę nudno bo po prostu troszkę zdjęć ze szwendania się po mieście :) A było to już w kolejnym mieście czyli Yiwu. Centrum handlu dobrem wszelakim :) Ale o tym opowiem w jednej z kolejnych części :)

Szerokie ulice...

Wszędzie coś w remoncie

Dużo zieleni,

Kolejny remont.

Kolejna szeroka arteria...


Nie wszędzie jest elegancko ;)

Trochę bałaganu...

Parkowanie tak trochę jak popadnie... no ale w Chinach panuje w tym temacie dość luźne podejście.

Samochód na kluczyk

W oczekiwaniu na zielone światło nie pada na głowę i słońce też nie doskwiera...

Zieleń zadbana jak zawsze :)