Dzisiaj zapraszam Was na wycieczkę po Stadionie Narodowym.
no to zaczynamy...
jak po skanie biletu, w 10s nie zdążycie wleźć do kołowrota, to 1 połowę meczu macie z głowy ;)
schody, schody, schody...
i korytarze
a tak widać przez te panele zewnętrzne :)
siedzi się tak...
a widzi tak... (murawa pojawia się tylko na mecze, za każdym razem nowa...)
loża platynowa (nazywana czasem prezydencką)
balkon tej loży
a na takim krzesełku sadzają swoje 4 litery vipy :) (usiadłem, a co!)
i ja tam byłem :) (słit focia, jak się należy!)
druga strona loży platynowej
całkiem elegancko to wygląda
na ławce rezerwowych też nie jest źle...
koszulki naszych "orłów" (tak, to jest szafka w szatni)
a na masażyk to tu...
tutaj się relaksujemy (podobno piłkarze z tego nie korzystają, tylko prysznic i do domu - szkoda, żeby się marnowało, to może ja bym... nieeee? no dooobra, to NIE - foch)
a tu ten prysznic
słynny nieotwierany-otwierany dach :)
widok z poziomu betonu (miało być z poziomu murawy ale... no właśnie... buuuu)
a to jest bardzo słynne miejsce...
no i wychodzimy... paaaa
bonusowo - panoramowo
i to tyle z wizyty... ale warto. Stadion robi wrażenie i wycieczkę zdecydowanie polecam, nawet jeśli ktoś nie jest fanem piłki nożnej.
PS Obiecuję, że następny wpis będzie już ŁÓDZKI !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz